Test - które górno półkowe błyszczyki warto kupić?
W tej recenzji porównam błyszczyki trzech marek
Lancome Juicy Tubes
YSL
ProVoke
Moja opinia:
Lancome:
ProVoke:
YSL niestety, albo niestety już wyrzuciłam, więc nie mogę zrobić zdjęcia.
Juicy Tubes Lancome
- w reklamie wygląda ciekawie i od razu kusi, aby go kupić i nazwa jest chwytliwa
- przy regularnym używaniu wysusza usta - straszny zawód za taką cenę..
- nie spełnia obietnicy połysku - czy efektu tafli (wazelina bardziej się świeci)
- zapachy są moim zdaniem nieświeże - nie pachną jak super soczyste owoce, a raczej miałko,
takimi wypłowiałymi owocami (jedynie ten różowy całkiem nieźle arbuzem)
- cena jest wysoka, jeśli patrzeć na efekt
- szczególnie Lychee (czerwień) strasznie skleja - inne trochę mniej
- opakowanie tandetne, plastikowe (wolę opakowania Nivea), przy końcówce błyszczyka ciężkie do
użycia
YSL (opakowanie wyrzuciłam już dawno temu, wklejam zdjęcie z internetu)
- ładny połysk drobinek złota
- okropnie się klei - jest prawie jak klej(myślę, że ma jakiś nieciekawy składnik, który taki efekt powoduje)
- śmierdzi (nie przesadzam - autentycznie śmierdzi)
- nie nawilża, nie pielęgnuje
- pędzelek jest trochę za mały, a błyszczyk za gęsty i ciężki do nakładania
Na szczęście go dostałam w prezencie od koleżanki.
Dr Irena Eris ProVoke
- pięknie się błyszczy (przeźroczysty ma drobinki, czerwony tworzy taflę)
- nie skleja
- jest trwały
- można budować intensywność koloru
- pięknie pachnie (trochę jak perfumy CK)
- pielęgnuje, dobrze się go ma na ustach - przyjemny
- cena jest adekwatna do jakości
- ładne opakowanie, dobra konsystencja i idealna szczoteczka, która szybko sobie radzi z nakładanie produktu
Z tych trzech bez wątpliwości wybieram ProVoke (Polskie i najlepsze), o Lancomie i YSL
raz na zawsze zapomnę na 100% - prędzej kupię błyszczyk Nivea :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz