czwartek, 20 listopada 2014

Korektor rozświetlający Dr Irena Eris bije na głowę Yves Saint Laurent Touche Eclat








W tej recenzji chciałabym porównać znany korektor Touche Eclat rozświetlający YSL z korektorem rozświetlającym marki dr Irena Eris.

Jako pierwszy użyłam korektor YSL i nie byłam z niego zadowolona, poniżej opiszę powody oraz jakie plusy zdecydowały o tym, że wolę ten Dr Ireny Eris.

1. KOLOR - korektor YSL ma "żółtawy" odcień, który zaraz odbija się na kolorze mojej skóry jako bardzo nienaturalny, nie ma sposobu, aby wyglądał dobrze, gdyż jest bardzooooo żółty..pod oczami wygląda strasznie. 
Kolor koloru korektora Dr Ireny Eris ma odcień bardzo naturalny, który stapia się ze skórą i nie zostawia jako takiego koloru niepasującego do mojej jasnej cery - ideał kolorystyczny dla osiągnięcia naturalnego efektu bez maski.

2. KONSYSTENCJA I KRYCIE - korektor YSL jest dosyć kremowy, za kremowy moim zdaniem na korektor rozświetlający pod oczy, a przy tym nie daje mocnego krycia. Ciężko mi się go rozsmarowywało, miałam wrażenie, że muszę go wcierać mocno w twarz co bardzo mi przeszkadzało, gdyż staram się nie podrażniać cery tylko po to, aby mieć ładny makijaż - cera jet ważniejsza. Korektor Dr Irena Eris jest leciutki i napigmentowany, łatwo go rozprowadzić i nie trzeba go wiele używać, aby osiągnąć efekt rozświetlenia. Łatwy i przyjemny w użyciu.

3. CENA I POJEMNOŚĆ - ponad 50 zł różnicy,a produkt YSL jest o około 2ml mniejszy..

4. SKŁAD - korektor YSL posiada groźny dla skóry składnik Paraffinum Liquidum, który znajduje się na liście groźnych składników( na jednym z pierwszych miejsc) które mogą trwale urazić skórę (super za taką cenę).. Rozumiem w tańszych kosmetykach, ale nie drogich i pod oczy..
Składnika tego w korektorze jest dosyć dużo, ponieważ jest na wysokim miejscu w składzie.

Jak to nasza dobra polska firma Dr Irena Eris dba o pielęgnacyjne działanie kosmetyków, również tych makijażowych dlatego zadbała o glicerynę w korektorze, która utrzymuje wilgoć. (Przeczytajcie również recenzję korektora kryjącego - ma moją ukochana kurkumę w składzie - nie może być lepiej i jest to jeden z najbardziej zdrowych składników, który piję lub używam jako maseczki na twarz)

5. OPAKOWANIE - bardzo podobne, tylko inne kolory. Klikane, z pędzelkiem.

Dla mnie korektor YSL to żart i na pewno będę używać tego Dr Irena Eris ze względu na pojemność, cenę niższą od ekskluzywnych, zagranicznych marek oraz to, że robi to co jest napisane na opakowaniu ! - rozświetla, jest świetny dla zmęczonych oczu oraz na cienie, poza tym ma świetny kolor - czyli wszystko czego mi potrzeba.

Polecam Dr Irene Eris, YSL ładnie wygląda, ale może trwale zniszczyć delikatną skórę pod oczami, dla mnie odpada!:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz